Newsletter PTBRiO nr 76

Przyszłość rynku realizacji badań

Dostarczanie profesjonalnych danych online i offline, zarówno tych ilościowych, jak i jakościowych, wymaga od firm zajmujących się tego typu działalnością wszechstronnej wiedzy z zakresu metodologii, ciągłego doskonalenia warsztatu z zakresu wykorzystywanych narzędzi realizacyjnych oraz umiejętności z obszaru zarządzania ryzykiem projektowym. Przez lata, działający na rynku fieldworkowcy czy samodzielne studia cati, wykonujące zlecone im zadania, pozycjonowały swoje miejsce na rynku głównie poprzez swoją politykę cenową, oferowane coraz to ciekawsze rozwiązania z obszaru IT, wdrażanie polityk kontroli pracy ankieterów czy wreszcie poprzez jakość swojego całego warsztatu pracy. Rynek, gdzie odbiorcą tego typu usług są głównie firmy badawcze, działy marketingu, wyższe uczelnie, jednostki samorządu terytorialnego oraz instytucje państwowe, był do niedawna szalenie zróżnicowany i rozdrobniony.

Początek stycznia br. dla większości osób, które współpracują z firmami fieldworkowymi, czy dla osób pracujących w studiach cati, oznaczał, ni mniej ni więcej, a ustalenie minimalnej stawki godzinowej w wysokości 13 zł brutto. Tyle dla pracowników. A jak te zmiany wpłynęły na rynek? Dla części firm realizacyjnych, głównie tych, które działają w mniejszych miastach i miasteczkach, był to istotny szok. Tam osoby za godzinę swojej pracy pobierały wynagrodzenie często w wysokości 50% nowej stawki ustawowej. Wynikało to z deficytów lokalnego rynku pracy, co oczywiście chętnie wykorzystywali beneficjenci (najczęściej firmy badawcze działające przez lata w najniższym segmencie cenowym, pozycjonujący swoje usługi badawcze na progu "szaleństwa ofertowego"). Profesjonalne firmy badawcze często nie mogły nijak konkurować z ofertami na poziomie 1/3 budżetu określonego np. przez dany samorząd, który oceniał oferty tylko przez pryzmat budżetu. Teoretycznie zmiana ustawowa powinna skorygować te różnice, głównie powodowane przez skrajnie niskie budżetowanie przez podwykonawców. Tyle teoria.

Co może się w tej chwili wydarzyć na rynku fieldworku - to pytanie zadaje sobie wiele firm, które od lat działają w tym obszarze. List otwarty Zarządu PTBRiO z października 2016 roku pt. "Nowe regulacje prawne a wzrost cen badań", dotarł oczywiście do większości firm badawczych, ale naiwnością byłoby sądzić, że wszystkie firmy badawcze solidarnie skorygują swoją politykę cenową, mając na uwadze wzrost kosztów pracowniczych w obszarze fieldworku czy badań cati. Często firmy badawcze związane wieloletnimi kontraktami nie mogą sobie pozwolić na renegocjacje budżetów, a często po prostu nie chcą, bo chcą być atrakcyjniejsi cenowo, wobec firm, które swoje budżety skorygowały.

Najgorszą zmianę, jakiej nie można wykluczyć, to powiększanie się tzw. "szarej strefy" podwykonawców. Często są to koordynatorzy działający w systemie cati - at - home, mający "pod sobą" grupę kilku ankieterów. Pracują często na bezpłatnych narzędziach onlinowych, bez własnych serwerowni chroniących zdobyte informacje i bez jakichkolwiek narzędzi pozwalających kontrolować jakość pracy ankieterów. "Szara strefa" to również tzw. "giełdy realizacyjne", które były do niedawna świetnym narzędziem dla tzw. "firm fieldoworkowych", które rozsyłały emailowo zlecenia dla ankieterów, bez jakiejkolwiek dbałości o standardy metodologiczne czy realizacyjne. Trudno też takich koordynatorów posądzać o posiadanie, bądź nabywanie legalnych baz respondentów do ankietyzacji. Pytanie o przyszłość profesjonalnych firm fieldworkowych, czy "realnie" działających studiów cati, należy tak naprawdę zadać w tym momencie głównie firmom badawczym. To właśnie im teoretycznie powinno najbardziej zależeć na jakości otrzymywanych wyników od podwykonawców, realizacji projektów zgodnie ze sztuką badawczą oraz wytycznymi Głównego Inspektora Ochrony Danych Osobowych. Do segmentu "szarej strefy" zaliczyć należy również firmy fieldworkowe oraz studia cati, nieprowadzące pełnej księgowości. Tajemnicą poliszynela jest fakt, czy takie podmioty podpisują umowy ze swoimi współpracownikami, czy też w ramach "pełnego zaufania" obniżają sobie koszty pracy, będąc wtedy bardziej atrakcyjnymi cenowo wobec konkurencji, które działają w ramach spółek.

Czy "dobra zmiana" może w dłuższej perspektywie spowodować efekty pozytywne? Eliminacja z rynku nieuczciwej konkurencji poprzez "samooczyszczenie rynku" powinna leżeć zarówno w interesie firm podwykonawczych, jak i samych beneficjentów ww usług. Z pewnością minimalna stawka godzinowa daje poczucie większej stabilizacji zawodowej dla środowiska ankieterów pracujących w profesjonalnych firmach fieldworkowych oraz studiach cati. Nowa ustawa w firmach tych może zmniejszyć rotację kadrową, zmniejszyć koszty szkoleń wstępnych i koszty pracownicze w przypadku osób zatrudnionych na umowę o pracę. Jak będzie? Myślę, że na szerszą analizę będziemy mogli sobie pozwolić najszybciej za rok.

Zgadzam się ze stanowiskiem Zarządu PTBRiO, że wzrost kosztów realizacji badań to oczywiste wyzwanie dla wszystkich firm oferujących badania w Polsce. Profesjonalizacja rynku w obszarze realizacji to wielkie wyzwanie dla nas jako koordynatorów, jak i dla samych firm badawczych. Bez pełnego zrozumienia nowej sytuacji, cały segment realizacyjny, dbający o najwyższą jakość i profesjonalizację oferowanych usług, stanie przed groźbą bankructwa. Osobiście wierzę, że do tego nie dojdzie, i widzę w całej tej sytuacji pierwiosnek nadziei na szansę "oczyszczenia branży" z lichwiarskich zachowań wobec tysięcy uczciwie pracujących ludzi w terenie. Biorąc pod uwagę fakt, że wszyscy chcemy uczciwie i profesjonalnie wykonywać swoją pracę, zmiana kursu w firmach badawczych w postaci zmiany polityki cenowej, powinna być oczywistym zabiegiem.

Bartłomiej Marcin Kazubski
Prezes Zarządu Grupy Badawczej DSC
Członek PTBRiO