XIII Kongres Badaczy Rynku i Opinii. Podsumowanie.
Kongres już za nami. Wielkie spotkanie, wymiana myśli i inspiracji, które zawsze coś pokazuje i do czegoś prowadzi. Co pokazał i do czego prowadził tegoroczny Kongres? Oto moje obserwacje.
Otwartość na nieznane.
Średni poziom wystąpień - jeśli wierzyć ocenom publiczności - był w tym roku nieco lepszy niż w poprzednich. Można powiedzieć, że to komplement pod adresem Rady Programowej, ale ja muszę przyznać, że słabe wystąpienia kongresowe zawsze mnie cieszą i wcale nie jest to radość podszyta zawiścią. Cieszy mnie, że nadal jest tak, że każdy kto napisze dobry abstrakt dostaje swoją szansę. Trzydzieści minut na pokazanie kim jest i na co go stać. Jeden korzysta z niej lepiej, drugi gorzej, ale co roku mamy przynajmniej kilkunastu nowych prelegentów. Siłą rzeczy część wystąpień nieco rozczarowuje, ale jest coś wspaniałego w tym, że co roku Rada Programowa złożona z branżowych wyjadaczy daje szansę komuś, o kim „po raz pierwszy słyszy". Mam nadzieję że tej gotowości do przedkładania potencjalnego sukcesu nad potencjalną porażkę Kongres nigdy nie utraci. To zapewni naszej branży wieczną młodość i zdolność rozwoju.
Ekspansja badawczego myślenia.
Spowolniony wzrost obrotów „branży" bywał interpretowany jako jakiś rodzaj sygnału ostrzegawczego - skoro wolniej rosną przychody z pracy terenowej, to może jest problem? Kongres pokazuje, że pora zmienić myślenie. Pozyskiwanie danych w różnego rodzaju „terenie" to praca dla bardzo wielu podmiotów, bo dane są wszędzie, można je uzyskać w różny sposób i nie od dostępności danych zależy efekt końcowy. Dziś liczy się to, które wybierze się do analizy i jakiej analizie je poddamy.
Z powodu tej zmiany modelu wzrost branży staje się spowolniony, ale w rzeczywistości mamy raczej kryzys metody opisu, bo liczymy niemal wyłącznie zakupione realizacje terenowe, których przybywa powoli. Tymczasem badania jako zjawisko ciągle szybko rosną, ale wylewają się szeroko poza tradycyjną przestrzeń, czyli monitorowane przez OFBOR i PTBRiO firmy badawcze. Pojawiają się wewnątrz procesów, które jeszcze niedawno „karmiły" z zewnątrz, a właścicielami tych procesów często nie są firmy badawcze.
Co teraz badaczu? Przede wszystkim nie bać się myśleć jak badacz, co nie zawsze znaczy pracować jak badacz, szczególnie jak badacz-zbieracz. Dziś badacze-przetwarzacze są bardziej potrzebni niż kiedykolwiek wcześniej. Są tak potrzebni, że sporo osób i firm odnosi sukces jedynie udając badaczy i robienie badań.
Różnorodność. Nie da się zatrzymać badań w granicach, w których rozwijają się od lat. Nie wolno lekceważyć dinozaurów - spotkania z żywym dinozaurem nikomu nie życzę, bo to duże i niebezpieczne stworzenia. Nie można jednak nie zauważyć, że pojawiły się już ssaki. Małe, sprytne, często prawie nie widoczne, ale nieuchronnie zmieniają świat. Przed Kongresem i przed PTBRiO bardzo ważna misja: trzeba utrzymać kontakt z tą różnorodnością badawczego świata. Trzeba stworzyć wodopój, do którego coraz to nowe stwory będą chętnie i ufnie podchodzić. Wydaje mi się że ostatni Kongres był udanym krokiem w tym kierunku, ale dużo jeszcze zostało do zrobienia. | |