fbpx
 
 
Newsletter Polskiego Towarzystwa Badaczy Rynku i Opinii Nr 11 (marzec 2020)
Newsletter PTBRiO Nr 11 (marzec 2020)
 
 
 


zapiszsie

Życie seksualne inceli

Samotność to jedna z największych i najszybciej rozprzestrzeniających się chorób cywilizacyjnych naszych czasów. Co może brzmieć ironicznie, gdy przypomnimy sobie, że te „nasze czasy” to też czasy nieograniczonego dostępu do informacji oraz nieograniczonej możliwości kontaktu z bliskimi i poznawania nowych ludzi. Najpopularniejsza teza tłumacząca to zjawisko jest taka, że stajemy się coraz bardziej samotni właśnie przez stawianie siebie non-stop w kontrze do naszych bardziej-szczęśliwie-wyglądających-na-Facebooku znajomych.

Co jednak, jeśli samotność, w swojej najbardziej ponurej i niszczycielskiej naturze, może wybrzmieć dopiero wtedy, gdy przeżywamy ją z innymi osobami - gdy cierpimy na nią wspólnie?

To ostatnie zdanie może brzmieć nielogicznie dla dużej części z Was, ale dzisiaj będzie ono głównym pytaniem, na które będziemy starać się znaleźć odpowiedzi. Dzisiaj popatrzymy na tych, którzy we wspólne cierpienie wierzą jak w mantrę. Na tych, którzy samotność traktują jak klątwę, której nie da się przełamać, i dla których jedynym ratunkiem pozostaje wspólna rozpacz. Dziś porozmawiamy o incelach.

Incel to skrót od zwrotu „involuntary celibate”, czyli określenia osoby, która przechodzi przez okres niechcianej abstynencji seksualnej. O incelach mogliście już słyszeć w telewizji czy internecie. To właściwie cała internetowa subkultura młodych, heteroseksualnych mężczyzn, którzy z różnych powodów nie mogą bądź nie potrafią znaleźć sobie „drugiej połówki”. Media jednak nie traktują inceli w kategorii ofiar, a uznają ich za jedno z większych zagrożeń terrorystycznych [sic!] naszych czasów. Jeśli bowiem słyszeliście wcześniej o tej grupie społecznej, to raczej przez pryzmat jej najgorszych członków. Mogliście słyszeć o Eliocie Rogerze, który zabił sześć osób, zranił kolejnych czternaście, a na koniec, po nieudanym napadzie na żeński akademik w małym miasteczku Isla Vista w Kalifornii, popełnił samobójstwo w swoim samochodzie.

Nikt nie wie jak liczna jest społeczność inceli, jednak ich największe fora internetowe liczyły dziesiątki tysięcy zarejestrowanych użytkowników. Po kolejnych morderstwach w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, które zostały połączone z tą społecznością, wspomniane fora zostały zamknięte, jednak ich członkowie znaleźli nowy dom na przeróżnych ukrytych grupach na Facebooku (i pomniejszych imageboardach Internetu).

Większość inceli to jednak nie masowi mordercy, ale młodzi mężczyźni, którzy całą swoją tożsamość opierają o brak umiejętności lub możliwości znalezienia sobie partnerki. Co więc musi się stać, by samotną osobę doprowadzić do stanu psychicznego, w którym dobrowolnie oddaje swoje życie, by pokazać światu ogrom swojej frustracji z powodu domniemanej niesprawiedliwości, jaka ją spotkała w życiu?

Droga do prawdziwego „inceldomu” (wersja słowa „fandom”) jest równie fascynująca, co mroczna. Zanim jednak wybierzemy się razem w jej odmęty, czas na przedstawienie dzisiejszych informacji od PTBRiO.


 
 

#1 Praca w badaniach

 
 

Nowych ofert pracy szukajcie zawsze tutaj

 

 
 

 
 

#2 K20

 
 

Projekt trendwatchingowy K20 rozpoczyna swoją pracę, rozpoczęły się już serie focusów z ekspertami PTBRIO. Więcej informacji możecie znaleźć tutaj

 
 

 
 

#3 Szkolenia

 
 

Piękny maj szykuje się nam w tym roku. Na szkoleniu Anny Mazerant i Bartłomieja Bracha będziecie mogli dowiedzieć się, jak i po co badać tożsamość organizacji. Zerknijcie tu

 
 

A tydzień później Anna Rychlik przedstawi uczestnikom swojego szkolenia arkana wyciskania badań jak cytryny. Zobaczcie

 
 

 
 

#4 Koniec CyberResearch

 
 

Od tego roku PTBRIO nie będzie już kontynuować tradycji konferencji Cyberresearch. Decyzja ta wynika z faktu, że aspekt „cyber” przesiąknął już do naszego życia i branży w takim stopniu, że stał się jej nieodłączną częścią. CyberReaserch spełnił więc powierzoną mu misje otwarcia naszej branży na tematy związane nie tylko z technologią, ale także z człowiekiem, który w tej technologii próbuje się odnaleźć. W związku z tym konferencja udaje się na swoją zasłużoną emeryturę.

 
 

 
 

#5 Newsroom

 
 

Newsroom to nowa inicjatywa, której celem jest gromadzenie informacji o ciekawych eventach, książkach czy publikacjach związanych ze światem badań i biznesu. Idea jest tutaj prosta – Wy wysyłacie info o ciekawych rzeczach a my publikujemy to na FCB PTBRIO i w Zapytajniku.

Tu warto zajrzeć:

 
  • Książka „Usunąć do 30 dni” autorki wystąpienia na XX Kongresie Badaczy Rynku i Opinii Zofii Smełki-Leszczyńskiej
 
  • Pierwsza w Polsce i Europie Centralnej międzynarodowa konferencja o zastosowaniach ekonomii behawioralnej w biznesie
dbc2
 
 

 
 

Zaczyna się niewinnie. Od żartów i memów. Zazwyczaj wyśmiewają one mężczyzn, którzy nie potrafią znaleźć dziewczyny, czasami drwią z kobiet, które szukają partnera tylko po wielkości jego portfela i bicepsów. To taki rodzaj humoru, w którym niektórzy znajdują iskrę pocieszenia przez odniesienie do swojego życia - „nie tylko ja mam taki problem”, „nie tylko ja tak myślę”. Żarty te zazwyczaj publikowane są w miejscach, gdzie można spotkać duże skupiska młodych mężczyzn – fora dla graczy i prawicowe fanpage krytykujące feministki są najczęstszymi nośnikami takich treści.

Po jakimś czasie do gry wchodzą algorytmy. Współczesne social media zostały tak zaprojektowane, by wyłapywać zainteresowania użytkownika i podsyłać mu więcej podobnych treści, a żeby pozostał na naszym serwisie jak najdłużej. Wystarczy kilka like’ów by stopniowo, lecz w bardzo precyzyjny sposób, zanurzać się w świat inceli. Zaczynamy w żartach i memach widzieć pewne części wspólne, które uczą nas podstaw języka, jaki panuje wewnątrz grupy. Na przykład kobiety są tu nazywane „femoids” (zniekształcona wersja angielskiego „female”), ale przedmiotem żartów są zazwyczaj dwie postacie: „Chad” i „Stacy”.

„Chad” to mężczyzna, który zdaniem inceli ma wszystko, czego pragnie kobieta. Jest umięśniony i opalony. Jest też typowym głupkiem, który nie potrafi rozmawiać o niczym poza piłką nożną i samochodami. Często możemy spotkać bezpośrednie porównania „Chada” i incela, które mają na celu wzmocnić poczucie beznadziejności i niesprawiedliwości wśród tych drugich. „Nigdy nie będziesz taki jak on – jesteś zbyt brzydki i zbyt mądry, by znaleźć partnerkę – możesz już tylko się z tego śmiać”.

„Stacy” to damski odpowiednik „Chada” – jest skupiona na swoim wyglądzie i na pozyskaniu atrakcyjnego partnera. Oczywiście nie wszystkie kobiety incele mogą skategoryzować jako „Stacy”, dlatego powstała też oddzielna persona („Becky”), która ma przedstawiać „typową feministkę”.

Te persony trafnie obrazują podstawy myślenia o społeczeństwie i seksualności inceli. Miłość to rynek, w którym „Stacy” ustalają zasady, a „Becky” to zakompleksione feministki szukające uwagi. „Dostęp” do kobiet mają tylko „Chad’y”, a reszta mężczyzn nieodpowiadająca stereotypom jest skazana na wieczną samotność.

To wszystko ma podsycać poczucie samotności i niesprawiedliwości, ale też buduje swego rodzaju poczucie oświecenia wśród incelskiej społeczności – „teraz wiem jak wygląda ten świat, wiem, że nigdy nie będę jego częścią, ale przejrzałem jego fałszywość”.

Ten coraz bardziej ponury humor stopniowo ma nas zachęcać do dalszego zagłębiania się w filozofię inceli, która zaczyna się od tak zwanej „czerwonej pigułki”.

Według teorii „czerwonej pigułki”, wszystkie kobiety są hipergamiczne, czyli poszukują zawsze partnera powyżej swojego statusu społecznego czy atrakcyjności (czyli wyłącznie tzw. „samców alfa”). co powoduje, że mężczyźni nieatrakcyjni, o najniższym statusie społecznym (a tak postrzegają sami siebie incele) nigdy nie będą w stanie znaleźć partnerki. By potwierdzić przed sobą beznadziejność swojego położenia, incele popadają w obsesję dotyczącą pokazywania jakimi szpetnymi i nieatrakcyjnymi są mężczyznami. Wszystko zależy od urody: od ładnej cery czy kształtu szczęki (wiecie np., że w Internecie można kupić specjalny sprzęt, do ćwiczenia mięśni szczęki?  https://jawzrsize.com/). Najmniejszy nawet szkopuł w urodzie staje się nagle mentalną przepaścią, której nie da się już przeskoczyć. Członkowie tej społeczności chętnie dzielą się swoimi zdjęciami online, by komentowali je i krytykowali [!] inni użytkownicy. Ten proces wzajemnej krytyki ma dalej utwierdzać członków tej społeczności w przekonaniu, że ich wygląd i sposób bycia nigdy nie pozwoli im znaleźć kogoś, kto ich pokocha.

Szczególnie przerażający w koncepcji „czerwonej pigułki” jest sposób, w jaki łączy ona się z całym rynkiem tzw. „zawodowych uwodzicieli”, czyli ekspertów od podrywania i uwodzenia kobiet, za pośrednictwem technik manipulacyjnych. Biblia zawodowych uwodzicieli, czyli książka „The Game: Penetrating the Secret Society of Pickup Artists” Niela Straussa jest też najczęściej cytowaną pozycją na forach incelowskich. Oba te światy łączy przedmiotowe traktowanie kobiet i traktowanie seksu jako celu samego w sobie, pozbawionego jakichkolwiek uczuć względem drugiej osoby. Oba te światy wierzą też, że kobiet nie da się kochać, gdyż są z natury złe i ich jedynym celem jest znalezienie partnera ponad status. To wszystko doprowadza do swego rodzaju „komunistycznej teorii miłości” wg której kobiety należało by „redystrybuować” sprawiedliwie tak, by każdy mężczyzna miał partnerkę.

Od niewinnych memów i żartów docieramy więc do podstaw pewnego światopoglądu, który kiełkuje w nas razem z kolejnymi treściami, wiodącymi nasz umysł na te same, niebezpieczne tory. „Kobiety są złe”, „nigdy nie będziesz szczęśliwy”, „jesteś zbyt gruby/brzydki/niepewny siebie by dopasować się do tego świata”. Po miesiącach wystawiania się na takie treści, młodzi ludzie zaczynają przez ich pryzmat widzieć świat i innych. Ale to jeszcze nie koniec ich podróży, zostaje jeszcze jeden etap „uświadomienia” – „teoria czarnej pigułki”.

„Czarna pigułka” oznacza pełne pogodzenie się z wcześniej omawianymi założeniami i traktowanie ich jako naturalnych praw rządzących życiem. To wizja świata, w której szczęście jest fizycznie nieosiągalnym celem i jedyne, co pozostaje to pogodzenie się z własną samotnością. Ta katastroficzna wizja przyszłości wpędza członków incelowskich forów w coraz głębszą depresję, po której zazwyczaj następują myśli samobójcze. Ostatecznym etapem tej groteskowej podróży jest pojęcie LDAR – czyli „lay down and rot” (połóż się na ziemi i gnij), które ma być swego rodzaju „oświeceniem”, do którego może dojść incel. W tej fazie często rozmawia się o depresji i samobójstwie, roi się tu aż od memów zachęcających do zabicia siebie, bądź innych, które nazywane są „sui fuel” (skrót od „suicide fuel”, eng. paliwo samobójstwa).

Wspomniany wcześniej Elliot Roger jest w tym kontekście traktowany jak bohater. Według członków społeczności to buntownik, który pokazał światu, że przejrzał jego okrutny system i oddał życie, walcząc w słusznej sprawie. W to samo wierzył sam Elliot, który przed zamordowaniem sześciu osób nagrał swój groteskowy manifest, w którym tłumaczy, że kobiety i społeczeństwo zasłużyły na jego gniew i karę.

Nawet w dzisiejszych czasach, Inceldom to jedna z najciemniejszych i najbardziej depresyjnych społeczności w sieci. To cały mechanizm indoktrynacji i radykalizacji poglądów, wymierzony w młodych mężczyzn, którzy zmagają się z postrzeganiem siebie na tle społecznym. To społeczność skupiona na pobudzaniu nienawiści do kobiet, społeczeństwa i przede wszystkim – do samego siebie.

Lecz mimo makabryczności tego wszystkiego, możemy od case’u inceli nauczyć się wielu rzeczy. Przede wszystkim to społeczność która pokazuje, że ludzie zrobią wszystko by od samotności uciec, nawet jeśli ta ucieczka prowadzi nas do środowisk toksycznych, które ostatecznie zamieniają tylko nasze cierpienie w nienawiść do innych. To też żywa przestroga przed tym, do czego prowadzi zamykanie się w bańkach informacyjnych, które skupiają się w dużej mierze na hejcie i agresji - a nie oszukujmy się proszę, takich mamy coraz więcej, szczególnie w dyskursie politycznym i publicznym.

Następnym więc razem, kiedy zobaczycie drwiące zdjęcie, czy kąśliwy post, zastanówcie się proszę do czego właściwie zaprasza Was jego autor – czy rzeczywiście chodzi o wywołanie uśmiechu na czyjejś twarzy, czy może o coś zupełnie innego?





Krzysztof Domeradzki
PTBRiO

autor1

 

 

 

 
 

Wirusowy kwiecień - plecień

Wiadomość od Zarządu PTBRIO

Wirusowy kwiecień - plecień

Wiadomość od Zarządu PTBRIO
 
 
 

Moi Drodzy,

 

Ostatnie tygodnie to czas zawirowań w życiu społecznym i biznesowym. Być może zastanawiacie się, jak mają się projekty i wydarzenia planowane przez PTBRiO w tym roku… W imieniu zarządu PTBRiO przesyłam krótkie podsumowanie statusu bieżących projektów Towarzystwa oraz wideo-wiadomość, w której staramy się odnieść do pytań i komentarzy dotyczących naszej pracy, a także realizacji projektów, w tym nietypowym okresie.

Życzę Wam zdrowia i spokoju,

Mateusz Galica

 
 

 
 

autor1Kongres badaczy – przedłużamy call for papers

 
 

Przed nami XXI Kongres Badaczy - coroczne święto wszystkich osób wnioskujących o świecie i człowieku. Przygotowania do tego wydarzenia rozpoczęliśmy już w lutym.  Powołaliśmy Radę  Kongresową w składzie:  Michał Dubrawski, Anna Karczmarczuk, Michał Kociankowski,  Łukasz Mazurkiewicz, Kasia Piwowarczyk, Michał Protasiuk, Iza Rudak, Leszek Szycman. Intensywnie działamy, aby przygotować dla Was call for papers.  Oczekujcie maila w połowie kwietnia. W związku z obecną sytuacją związaną z pandemią przewidujemy dłuższy czas na przygotowanie zgłoszeń. Wykorzystajcie dobrze ten czas na obserwacje postaw i zachowań człowieka.
Bądźmy w kontakcie!

Ania Gorączka

 
 

 
 

Konsument 2020 (K20) – wielkie wydarzenie onlineautor1

 
 

Nie ustajemy, elastycznie reagujemy na sytuację i wraz z opiekunami poszczególnych obszarów badawczo-analitycznych przygotowujemy opis konsumentów i konsumpcji w Polsce. Ogromne podziękowania dla Oli Trojanowskiej, Ani Rychlik, Basi Zajączkowskiej, Krzyśka Polaka, Oskara Żyndula oraz Arka Wódkowskiego i ich grup projektowych! Roboczym tytułem tegorocznego K była Redefinicja – analizując pierwsze znaleziska i testując hipotezy nie przypuszczaliśmy jak bardzo będzie to tytuł na czasie. K wraca do korzeni, pierwsza edycja z 2009 roku powstała wokół kryzysu ekonomicznego, po 11 latach analizujemy świat w obliczu pandemii. Szykujcie się na czerwiec (04.06.2020)! Zapewne nie spotkamy się osobiście, ale z pewnością dostarczymy Wam wiele ciekawych obserwacji, tematów do rozmów i wskazówek do podejmowania strategicznych decyzji biznesowych.
 
Agnieszka Warzybok

 
 

 
 

Walne zebranie członków i wybór władz Towarzystwa
– sprawdzamy możliwości autor1

 
 

Walne zebranie członków PTBRiO jest przewidziane na czerwiec tego roku. Bacznie przyglądamy się sytuacji, z wielką nadzieją że nie trzeba będzie tego spotkania przekładać. Sprawdzamy alternatywy, jeśli większe zgromadzenia nadal będą zabronione, a zaproszenie członków miałoby narazić ich na niebezpieczeństwo. W najbliższych tygodniach podejmiemy decyzję, w jaki sposób optymalnie, zgodnie z prawem i statutem przeprowadzić spotkanie. Wszyscy trzymamy kciuki, by walne i wybory odbyły się w terminie i bez zakłóceń.
 
Mateusz Galica

 
 

 
 

Zbadaj.to – rekrutacja trwa, działamy na razie bez zmianautor1

 
 

19 marca po raz 10 wystartował konkurs studencki Zbadaj.to. W tym roku naszym patronem merytorycznym jest Mastercard. Wraz z kapitułą konkursu: Agatą Romaniuk, Kasią Święciak, Adamem Polaszem, Arturem Czajką, Mateuszem Galicą, Tomaszem Jędrkiewiczem, Leszkiem Szycmanem i Michałem Lutostańskim gorąco zachęcamy to przekazywania informacji o konkursie znajomym wykładowcom i studentom oraz śledzenia działań konkursowych na profilach zbadaja w social mediach. Pamiętajcie, że i Wy możecie mieć swój udział w konkursie – czekamy na oferty od stażodawców (w tej sprawie odzywajcie się do Iwony Ziółkowskiej ).
 
Agnieszka Warzybok

 
 

 
 

Insight Clash – odwołane, wracamy w drugiej połowie roku autor1

 
 

To pierwsza ofiara koronawirusa w PTBRIO. Niestety z dużym żalem musieliśmy zaprzestać przygotowania do dwóch planowanych wydarzeń: marcowego  oraz majowego. Bardzo dziękujemy zespołowi Marka Toboty oraz Ani Martenki za ich dotychczasową pracę. Wrócimy do tematów w drugiej połowie roku.  
 
Ania Gorączka

 
 

 
 

Szkoła Consumer Intelligence – działamy zgodnie z planem autor1

 
 

Przeprowadziliśmy krótkie badanie wśród absolwentów Szkoły. Wyniki wskazują, że program jest dobrze dopasowany, wprowadzamy tylko drobną korektę do rozkładu godzinowego zajęć. Trwają przygotowania do kolejnej edycji, w ciągu miesiąca planowane jest rozpoczęcie naboru uczestników.

Agnieszka Łebkowska

 
 

 
 

Szkolenia – działamy zgodnie z planem,
możliwe przesunięcia autor1

 
 

Najbliższe szkolenia stacjonarne zaplanowane są na maj. Czekamy do Świąt na rozwój sytuacji, bierzemy pod uwagę przeniesienie szkoleń na późniejszy termin. Trwają prace nad uruchomieniem szkoleń online: w wersji interaktywno-warsztatowej, nagrań umieszczonych na platformie VOD oraz w wersjach hybrydowych. Mamy nadzieję zaprosić Was na pierwsze z nich w ciągu kilku tygodni.

Agnieszka Łebkowska 

 
 

 
 

Współpraca PTBRiO z Wydawnictwem Naukowym
PWN – działamy zgodnie z planem autor1

 
 

autor1 Staramy się intensywnie działać w obszarach, które obecna sytuacja umożliwia. Jednym z nich jest działalność wydawnicza PTBRiO oraz nasza współpraca z Wydawnictwem Naukowym PWN. Wierzymy, że po naszej publikacji z 2018 roku „Data Driven Decisions. Jak odnaleźć się w natłoku danych?” napisanej przez grono naszych ekspertów: Mateusza Galicę, Anię Karczmarczuk, Michała Protasiuka, Leszka Szycmana, Michała Lutostańskiego, Anię Gorączkę, Kubę Piwowara, Pawła Ciacka i Arka Wódkowskiego, w 2020 roku uda nam się wydać dwie kolejne pozycje. Pierwsza to „Gamification. Jak zdobyć uwagę respondenta?” autorstwa Ani Gorączki i Michała Protasiuka – książka przechodzi obecnie fazę recenzji. Druga pozycja to zbiorowa praca kilkudziesięciu ekspertów naszego Towarzystwa „Badanie rynku. Jak zrozumieć konsumenta?” pod redakcją Michała Lutostańskiego, Agnieszki Łebkowskiej i Michała Protasiuka. Będzie to holistyczny podręcznik badań rynku. Mamy już zebrane ponad 20 rozdziałów – ostatnie spływają i w kwietniu podręcznik przekażemy do drugiej recenzji (pierwsza na bieżąco jest w toku).
Trzymajcie kciuki!

  Michał Lutostański

 
 

 
 
 
 
zapytajnik12
Newsletter Polskiego Towarzystwa Badaczy Rynku i Opinii Nr 12 (maj 2020)
zapytajnik12
Newsletter PTBRiO Nr 11 (marzec 2020)
 
 
 


zapiszsie

OK Doomer

OK, najpierw zajmijmy się może „słoniem w pokoju”. Jest to słowo na „K”, które wszyscy ostatnio powtarzają, odmieniają przez wszystkie przypadki i starają się je sobie jakoś przepracować. To nie jest zadanie szczególnie łatwe, a jeśli pomyślimy o całej fali stresu czy lęku, które mogą takim rozważaniom towarzyszyć, to robi się już wręcz niemiło. Nie martwcie się jednak, nie będziemy tu mędrkować o pandemii.

Wolne chwile spędziłem w ostatnim miesiącu na nadrabianiu zaległości w szlachetnej sztuce oglądania seriali pod kocem i grania w gry wideo do zdecydowanie zbyt późnych godzin nocnych. Nie będę udawać, że jestem ekspertem od „czarnych łabędzi” naszych czasów. Jedyny wniosek, jaki mam jest taki, że niektóre seriale lepiej obejrzeć, kiedy już wyjdą wszystkie odcinki, bo inaczej oczekiwanie może nas doprowadzić do niemałej frustracji.

Jeśli jednak myślicie, że uciekniecie z tym tekstem od problemów dzisiejszego, szalonego świata, to mam niestety złe wiadomości. Nie będziemy dziś mówić o pandemii, ale zajmiemy się tymi, których pandemia zachęciła do wyjścia z pieczar swoich umysłów i mrocznych zakątków Internetu. Zajmiemy się mindsetem, który, podobnie jak Incele, bywa toksyczny, ale - w przeciwieństwie do Inceli - rozwija się w ostatnich miesiącach w zawrotnym tempie. Dziś będziemy rozprawiać o Doomerach.

Doomer to stan psychiczny, filozofia, pogląd na otaczającą nas rzeczywistość i mem jednocześnie. Innymi słowy, swoją strukturą bardzo przypomina ostatnio omawianych Inceli. Incele jednak to grupa społeczna o dość dużym poczuciu przynależności. Doomerzy nie stają się Doomerami dla przynależenia do czegokolwiek; to bardziej forma nieprzyjemnej świadomości, która, tak jak obejrzenie wszystkich sezonów „Community”, zmienia perspektywę, przez którą patrzymy na świat.

Jak sama nazwa wskazuje (doom = zagłada, zguba), Doomer to osoba która przekonana jest, że obecny świat zmierza ku zagładzie i nie są podejmowane żadne kroki, które miałyby nas od tej zagłady odciągnąć. Jednak to nie ten stan myśli jest tutaj najważniejszy, a sposób w jaki Doomerzy dochodzą do tego apokaliptycznego wniosku.

Przygotujcie więc sobie melisę i zapalcie papierosa, bo drugi raz z rzędu zejdziemy dziś głęboko do piwnicy Internetu i wyciągniemy z niej wszystkie potwory czające się po kątach – oczywiście tuż po ogłoszeniach naszego sponsora :)


 
 

#1 Kongres w czasach zarazy

 
 

Koniec świata czy nie, Kongres Badaczy musi się odbyć! W tym roku odbywa się pod tytułem „Oswajanie niepewności” i postara się dać wam metodologiczny i intelektualny grunt pod nogami, w tych, jak by to nazwał sir Terry Pratchett - „ciekawych czasach”. A gdyby ktokolwiek z Was jednak odczuwał, że po ostatnich paru miesiącach nie ma już w sobie odrobiny weny twórczej, to nie obawiajcie się - potencjalnych tematów mamy naprawdę dużo więc wystarczy tylko któryś wybrać. Dla ułatwienia podsyłam ściągawkę zrobioną przez Historia i Media

tutaj

Więcej o Kongresie

 
 

 
 

#2 K20

 
 

Jeśli miałbym stworzyć listę najbardziej heroicznych ludzi w historii naszego świata, to zespół stojący na straży trendów K20 zająłby miejsce w pierwszej trójce. A to dlatego, że są to ludzie niestrudzeni w swojej misji, by naszą pospolitą rzeczywistość syntezować, rozkodowywać i opisywać w przystępny sposób. Na dodatek tego wszystkiego, w tym roku stanęło przed nimi wyzwanie szaleńca (któremu zresztą podołali), by wszystkie wcześniej ustalone trendy przemyśleć jeszcze raz, tym razem pod kątem zmiany świata, która właśnie dzieje się na naszych oczach.

Jakby tego było mało, cały format K20 został przeniesiony online, więc możecie spokojnie wziąć udział w festiwalu trendów, spotkaniach i szkoleniach, bez konieczności pozbywania się koca na plecach i kapci na nogach. A to wszystko na nowej stronie

Zespole K20 – salutuję Wam!

 
 

 
 

#3 Kolejna fala „zbadaja”

 
 

Jak co roku przychodzi czas na mały botoks branży badawczej w postaci wstrzyknięcia w nią świeżej porcji ambitnej młodzieży. Każdy z Was już chyba wie, czym jest konkurs Zbadaj.to, więc pozwolę sobie tylko zwrócić uwagę, że PTBRiO na stronie wydarzenia przedstawia wiele bonusów w związku z tegoroczną edycją, w tym:

 

  1. płatne staże/programy mentorskie,
  2. szkolenia od PTBRIO,
  3. udział w kongresie badaczy,
  4. 3-dniowy Boot Camp,
  5. networking,
  6. referencje mentorów,
  7. certyfikat uczestnictwa,
  8. grupa rekrutacyjna.

 

I rozumiem, że to są rzeczy ważne, ale dalej uważam, że PTBRiO nie potrafi jednak w marketing do młodych i nie umie mówić ich językiem, bo zapomnieli o najważniejszej rzeczy – koszulkach za uczestnictwo.

 

Jeśli więc jakaś młodzież czyta to wszystko, to komunikuję grzecznie, że dobre dropy lecą na zbadaju i można wyekspić niezłe itemki, jak ktoś jest szanującą się hajpbestyjką!

Szczegóły znajdziecie tutaj

 

 
 

 
 

#4 Debaty w czasie pandemii

 
 

Jeśli czegoś nas nauczyła ta lekcja natury jaką jest słowo na K, to tego, że bez innych ludzi wokół jest strasznie nudno. Warto więc rozmawiać, dyskutować i stawiać się w kontrze do innych. Jeśli rozmawianie jedynie z Waszym psem już się Wam znudziło, to dołączcie do cyklu debat, jakie PTBRiO organizuje od połowy kwietnia.

O tematach i terminach możecie przeczytać

tutaj

Mogę wam jeszcze tylko sprzedać newsa, że ponoć debaty cieszą się sporym powodzeniem i w planach jest utrzymanie tej konwencji, więc jest na co czekać 😊

 
 

 
 

#5 Newsroom

 
 

Newsroom to nowa inicjatywa, której celem jest gromadzenie informacji o ciekawych eventach, książkach czy publikacjach związanych ze światem badań i biznesu. Idea jest tutaj prosta – Wy wysyłacie info o ciekawych rzeczach a my publikujemy to na FCB PTBRIO i w Zapytajniku.

Tu warto zajrzeć:

Premiera książki dr Agaty Romaniuk „Zapalniki zmian. Jak projektować zachowania”, nad którą patronat objęło m.in. PTBRiO:

zapalniki

 
 

 
 


Świat, jaki znamy, uległ w ostatnim czasie dość znacznemu skomplikowaniu. Od miesięcy wszystkie media trąbią właściwie tylko o jednym temacie. Jestem absolutnie przekonany, że każdy Polak w chwili obecnej byłby w stanie popełnić przynajmniej 3-tomową powieść o słowie na „K” i każda z tych powieści zapewne byłaby trochę inną książką. Jesteśmy zalewani informacjami, danymi, statystykami i historiami „zwykłych ludzi”. Większość z tych informacji nie jest podawana nam w pozytywnym świetle. My, przestraszeni i zatroskani o nas i naszych bliskich, próbujemy zrobić to, do czego jesteśmy przyzwyczajeni jako gatunek ludzki. Staramy się okiełznać chaos i wszystkie nowe dane, które poznajemy i które zamieniają naszą perspektywę, traktujemy bardzo poważnie, jak nowy odcinek ulubionego serialu, który trzeba koniecznie „nadrobić”.

Lubimy być na czasie, mieć poczucie kontroli nad naszą rzeczywistością, które możemy osiągnąć tylko jeśli sami czujemy, że wiemy już wszystko, co trzeba na dany temat.

Co jednak, gdy ta potrzeba wiedzy stanie się naszą małą obsesją? Co jeśli poznając wiecznie ewoluujący świat, zaczniemy skupiać się tylko na jego negatywnych aspektach? Kalendarz naszych małych i większych smart-urządzeń nie pomaga nam w tej kwestii - dziś pandemia, za tydzień recesja, a pod koniec miesiąca mamy jeszcze umówioną wizytę z kryzysem klimatycznym. Wygląda na to, że sporo pracy przed nami, jeśli chcemy uporać się z tym wszystkim i mieć w miarę spokojną starość.

Jednak nie da się pozbyć tego ciężkiego uczucia gdzieś u nasady żołądka, że to tematy ważne i zająć się nimi trzeba. Ale spokojnie, mamy przecież od tego ludzi, prawda? W tym właśnie tkwi problem – ludzie. Ludzie mają konta na Facebookach i Instagramach, chętnie dzielą się swoimi opiniami, a ci ważniejsi są nawet osobami publicznymi, które możemy śledzić my i setki tysięcy nam podobnych. To znacznie komplikuje sprawę, bo pod dość dużą lupą zawsze znajdą się rysy, które doprowadzą nas do przekonania, że to jednak nie jest to, co zamawialiśmy na Pyszne.pl.

Jednak w coraz większej części z nas, rodzi się poczucie, że ten cały projekt, w którym wszyscy bierzemy udział, jest zarządzany nie przez kompetentnego managera, a przez przestraszonego stażystę, który pierwszego dnia w pracy nagle znalazł się w największym „fuckupie” swojej kariery. Nie nadrabiamy, nie mamy nawet planu jak to wszystko nadrobić, a każdą próbę nadrabiania, która jest nam pokazywana, odczytujemy jedynie jako kolejny fasadowy mail od przełożonego, który próbuje jakoś zachować twarz i resztki pozorów profesjonalizmu.

Nagle słyszymy jak ciche nuty strachu zamieniają się w złość i gniew; ten odgrywa swój mroczny tenor aż opada z sił i ustępuje nierytmicznym i dokuczliwe głośnym dźwiękom bezsilności i frustracji.

Mniej więcej tak właśnie, drodzy Państwo, rodzi się dzisiejszy Doomer.

wykres

Doomer nie ma wieku (choć znacząca część ich populacji to ludzie młodzi, w okolicach 20 lat), płci czy rasy. Może być nim każdy. By zapisać się do klubu potrzeba jedynie chęci poznawania świata i wewnętrznej potrzeby dążenia do prawdy. Całe szczęście, wszyscy mamy to preinstalowane od urodzenia, więc każdy, jeśli tylko się postara, może zostać Doomerem.

Jednak zbyt długotrwałe wsłuchiwanie się w muzykę bezsilności i frustracji powoduje „uszkodzenie słuchu” u naszego bohatera. Nagle wyraźnej słyszy on już tylko dźwięki, do których jest przyzwyczajony. I powoli zaczyna tracić to, co tracić powinno się ostatnie – nadzieję.

No dobrze, ale może to tylko chwilowa utrata ducha? Trzeba nabrać trochę perspektywy, wyjść z siebie i stanąć obok, pomyśleć trochę naokoło pudełka. Może czas uciec w odmęty śmieszków i głupich filmików na YouTubie?

Włączcie na chwilę swojego Facebooka. Jest dość duże prawdopodobieństwo, że znajdziecie tam jakieś memy, śmieszne obrazki, czy fajne posty znajomych. Niestety Facebook jest trochę jak ostatnie sezony „The Office” – nierówny. Śmieszne treści przeplatają się tam z kolejnymi przykładami fejk newsów, złych informacji ze świata, kolejnych ludzkich dramatów i pazerności kapitalizmu.

Taki miszmasz świata humoru i świata newsów nie jest do końca zdrowy. Dla Doomera linie między dwoma rzeczywistościami zaczynają się zacierać - polityka staje się satyrą, a satyra zaczyna bezpośrednio zamieniać się w formę protestu politycznego. Taki dyskurs, podsycany algorytmami polecającymi, o których pisaliśmy już wcześniej, jest swego rodzaju „siedliskiem” Doomera. Zatracając się w nim, podobnie jak incele, zatraca się też całym wachlarzu negatywnych emocji i pretensji do bliżej niezidentyfikowanego „innego”. To znowu prowadzi do buntu, który nie ma właściwie ani jasnej przyczyny, ani jasnej metody ujścia.

Z podobnymi problemami boryka się też główny bohater filmu, który stał się swego rodzaju „biblią Doomerów”. To oskarowy „Joker” z tym aktorem, którego imienia nikt nie umie wymówić

Filmowy „Joker” stał się symbolem, którym często posługują się internetowi Doomerzy.. To postać doprowadzona za krawędź swojej bariery wytrzymałości. W obliczu przytłaczającego nieporządku, jaki widzi w świecie, zaczyna się z niego śmiać. To nie jest jednak ten dobry śmiech, jakiego możecie doznać oglądając serialową adaptację „Co robimy w ukryciu” na HBO. To śmiech bardzo głośny, bo jego zadaniem jest przykryć całą lazanię problemów i emocji.

To też śmiech, który ostatnimi czasy coraz częściej słychać w Internecie. Mimo, że Doomerzy nie mają jasno skrystalizowanego poczucia przynależności, to tak jak większość współczesnych dyskursów internetowych, tworzonych w dużej mierze przez ludzi młodych, komunikują się ze sobą za pośrednictwem memów.

doomer art

Powyższe zdjęcie to symbol Doomera.. Zazwyczaj ma obrazować przedstawiciela pokolenia millenialsów, którego katastroficzne wizje rzeczywistości w końcu doprowadziły do skrajnej depresji. Obok „Doomera” występują też inne postacie, które są tak naprawdę okrutnymi komentarzami społecznymi poszczególnych pokoleń. Mamy więc, dobrze już Wam znanego, „Boomera”, który jest nieświadomy zagrożeń lub nie chce zwracać na nie uwagi i wykazuje się jedynie błogą ignorancją i chęcią korzystania z życia. Jest też lustrzane odbicie „Doomera”, czyli pozytywnie nastawiony do życia „Bloomer” i - za młody jeszcze na bycie emo - „Zoomer”.

Wejście głębiej w świat Doomerskich memów to temat na dwa oddzielne „Zapytajniki”, więc jeśli chcecie o tych postaciach dowiedzieć się więcej, załączam filmik na YouTubie i link do opisu zjawiska.

https://knowyourmeme.com/memes/doomer

Doomerzy to dyskurs niezwykle szeroki i skomplikowany, z jednej strony swoją radykalizacją poglądów i stopniowo podsycaną rozpaczą przypominają Inceli. Jednak źródło ich smutku nie wywodzi się w 100% ze złudzeń i zakrzywionej wizji rzeczywistości. To w dużej mierze kolejny dyskurs, którego celem jest afirmacja buntu przeciwko społecznej rzeczywistości. To też dyskurs niebezpiecznie popularny, szczególnie teraz, kiedy media bezlitośnie wykorzystują obecną sytuację, by nabijać wyświetlenia kosztem zdrowia psychicznego swoich widzów, tworząc tym samym kolejne zastępy zestresowanych obywateli. Analiza takich zjawisk daje namcenną wiedzę o współczesnych nastrojach społecznych i politycznych. Co jednak ważniejsze, uświadamia nam też, że mamy do czynienia z kolejnym zjawiskiem, którego strukturę i schematy radykalizacji możemy zbadać i zrozumieć. Mam nadzieje, że ta wiedza da Wam nieco dystansu do dzisiejszej rzeczywistości

A jeśli ktoś z Was już teraz wie, że wśród Waszych wirtualnych znajomych kryje się gdzieś mały Doomer, to zamiast wchodzić z nim w dyskusję, proponuję podejście lekceważąco-sprowadzające na ziemię, jakie stosuje się w przypadku omawianego już tu wcześniej dyskursu o „Boomerach”. A jak uwolnicie już swoje wewnętrzne „Ok Doomer” w stratosferę Internetu, to ja jednak polecam wrócić pod koc i do Netflixa.





Krzysztof Domeradzki
PTBRiO

autor1

 

 

 

 
 
header13
head13
Newsletter Polskiego Towarzystwa Badaczy Rynku i Opinii Nr 13 (sierpień 2020)
header13
zapytajnik12
Newsletter PTBRiO Nr 13 (sierpień 2020)
 
 
 


zapiszsie

Wakacyjne ucieczki Polaków

Wakacje, wbrew powszechnemu przekonaniu, to nie przywilej, a niezbywalne prawo człowieka do powiedzenia „dobra, mam dość, nie chce mi się i żeby Was wszystkich nie zamordować, potrzebuję wyjechać - najlepiej w jakieś bardzo odległe miejsce, gdzie nikt mnie nie zna i nie mówi nawet w moim rodzinnym języku”. Wakacje mówią dużo o człowieku. Niezależnie więc od tego, czy lubicie sięgać po hotelowe gwiazdki, czy backpackerskie plecaki, z pewnością docenicie wiedzę, jaka płynie ze studiowania tego eskapistycznego rytuału.

Znaczy, mam nadzieje, że docenicie, bo tak naprawdę nie pozostawiam Was z dużym wyborem. Pozostawię Was za to z bardzo fajnym tekstem Marcina Hinza i Roberta Zydla, którzy z badawczej pasji oraz pisarskiej namiętności, postanowili temat wakacji Wam przybliżyć. Zanim jednak oddam szanownym Panom stery, pozwólcie tylko że wspólnie przepłyniemy jeszcze przez lekko wzburzone wody comiesięcznych updatetów od PTBRIO.


 
 

#1 Mamy nowy zarząd

 
 

zarzadBardzo miło mi poinformować, że PTBRiO doczekało się bezkrwawego przejęcia władzy przez nowy zarząd. Aniu, Agnieszko, Michale, Tomaszu, Leszku i Robercie – gratulacje dla Was. Mam nadzieję, że macie w zanadrzu dużo pomysłów i nowych inicjatyw, bo przydałoby się, aby nam ktoś w tym badawczym kotle porządnie zamieszał. Tyle ode mnie, bo wypadałoby dać jeszcze głos naszej nowej Pani Prezes, która sama też przygotowała dla was swoje małe expose:

Drodzy!

Jeszcze raz bardzo dziękuję za Wasze głosy. Zaufanie, którym nas obdarzyliście daje nam mnóstwo siły i motywacji do działania! I mimo, że pandemia wycisza na jakiś czas część naszych aktywności, nadal możemy przecież wiele zrobić. Mnie przy tej okazji bardzo inspiruje Yuval Noah Harari, który w jednym ze swych wczesnowiosennych esejów mówi o tym, że najlepszą obroną ludzi przed patogenami nie jest izolacja – jest nią informacja. Wiedza o konsumentach, ludziach, społeczeństwie – obszary, którymi zajmujemy się na co dzień – w niepewnych czasach stają się jeszcze ważniejsze niż kiedyś.

Dzięki różnorodności kompetencji członków tworzymy niezwykłą społeczność. A niespodziewane przeniesienie w sferę cyfrową zafundowane nam przez pandemię otwiera przed nami nowe możliwości i stwarza nam przestrzeń do budowania relacji. A to właśnie tych relacji i wzajemnego inspirowania się bardzo nam teraz potrzeba. Integracja i wzmacnianie kompetencji poprzez wymianę myśli i doświadczeń to obszary, wokół których skupimy nasze działania w najbliższym czasie. A jeśli już teraz macie pomysły na kolejne aktywności, bardzo zachęcam do dzielenia się nimi. Na pewno odpowiem na każdą wiadomość, a od września w każdy piątkowy poranek jestem do Waszej dyspozycji na Szarotki, w realu albo na zoomie.

 
 

 
 

#2 KONGRES BADACZY

 
 

Niezależnie od pogody, stanu gospodarki, ogólnoświatowej pandemii czy jakości samych zgłoszeń – Kongres Badawczy musi się odbyć! Tegoroczna edycja to jednak orzech szczególnie trudny do zgryzienia (zgadnijcie dlaczego) więc spodziewajcie się dużych zmian w formule i nowych, hybrydowych rozwiązań. Wiemy jednak, że nie każdy lubi panoszące się ostatnio wszędzie zmiany i nowości, więc specjalnie dla Was przypomnienie, że adres www dalej jest ten sam

 
 

 
 

#3 Szkoleniowe nowości PTBRIO

 
 

Na 100% spotkaliście się ostatnio na przeróżnych social mediach z tym wstrętnym typem osobowości, która non stop bombarduje Wasze feedy motywacyjnymi postami, pokazującymi ile to kursów można skończyć i jak bardzo można się rozwinąć podczas lockdownu. No więc powiem Wam coś - ci domorośli Grzesiakowie i ich wykupione za 4,99$ kursy na Udemy mogą się schować przy pełnym lansie, jaki mogą Wam zapewnić profesjonalne i rzetelne szkolenia PTBRIO, nie wspominając już o tegorocznej edycji szkoły Consumer Intelligence

Jeśli więc ktoś z Was ma już dość wpędzania w poczucie winy i obejrzeliście już cały katalog Netflixa, to polecam zainteresować się naszymi szkoleniowymi nowościami, o tutaj

 
 

 
 

#4 Rocznik

 
 

rocznik 2Całkiem świeża, treenweekowa wersja „Rocznika” trafiła właśnie na internetowe półki i jest dostępna do ściągnięcia (lub, jeśli ktoś jest konserwatystą – do zamówienia online i dostarczenia do domu).

W tym wydaniu mamy dla Was mnóstwo trendowych podsumowań i inspirujących artykułów - mimo, że i tak dobrze wiemy, że większość z Was czyta Rocznik głownie dla obrazków na końcu i wyników finansowych branży.

Nie obrażamy się jednak, wszyscy popełniamy błędy, grunt to obiecać sobie poprawę tak skandalicznego zachowania, np. poprzez ściągnięcie najnowszego wydania.

 
 


A teraz ja daje już Wam spokój i zostawiam z lekturą tekstu Roberta i Marcina.





Krzysztof Domeradzki
PTBRiO

autor1

 
 

 
 


Macie dość tematu pandemii? Pewnie, że tak – kto nie ma! Dlatego NIE o tym będzie ten Zapytajnik, tylko o tegorocznych wakacjach, które są dla badaczy szczególnie ciekawe.

A jeszcze zanim zaczęliśmy wyjeżdżać na urlopy, pojawiła się refleksja, że co najmniej część zmian postaw konsumenckich, które zauważyliśmy od początku pandemii, dotyczyła przede wszystkim wielkomiejskiej, korporacyjnej bańki. Cóż, większość z nas do tej bańki należy. Dość mocno wybrzmiało to podczas Trendweeku, gdzie w sesji poświęconej społeczeństwu Piotr Jakubowski i Adam Polasz z Difference dowodzili, że w przypadku ok. połowy Polaków np. tryb pracy w żaden sposób się nie zmienił, a wg deklaracji tylko 13% z nas w pandemii pracowało wyłącznie zdalnie (CAWI, N=1056, 15-20.05.2020). Zatem być może skupianie się na zmianach związanych z pracą zdalną nie było najwłaściwszym wyborem…

Co więcej, pojawia się już także wniosek, że część zmian, które zaszły w naszych zwyczajach w okresie pandemii, nie jest szczególnie trwała. Refleksyjny system 2. zyskał w tym czasie na znaczeniu, ale bardzo szybko zaczniemy (zaczęliśmy!) wracać do opierania się na systemie 1., z którego korzystanie jest prostsze, mocno zakorzenione, oparte na przyzwyczajeniu, nie wymagające zaangażowania. Więcej o naszych zmieniających się zachowaniach można dowiedzieć się np. z cyklu BE in Action prowadzonego przez Instytut Ekonomii Behawioralnej.

Jest jednak co najmniej jeden obszar wyborów konsumenckich, który bez wątpienia zmienił się znacząco, przynajmniej doraźnie – w trwającym właśnie okresie wakacyjnym. To oczywiście turystyka.

Jak pokazały badania Ipsos, chcemy wyjechać na wakacje tak, jak dotąd, ale często nie jest to możliwe – aż 56% z nas już w czerwcu deklarowała, że zmienia swoje plany wakacyjne w związku z epidemią. Przyczyny są różne – od obaw związanych z zarażeniem czy obaw o bezpieczeństwo konkretnej formy wyjazdu, po czynniki obiektywne, takie jak obawy związane z (ponownym) zamknięciem granic, ryzyko trafienia do kwarantanny czy trudności finansowe, które zmuszają nas do ograniczenia liczby wyjazdów lub wydatków na nie przeznaczanych (CATI, N=1003, 5-12.06.2020). Dlatego też więcej w tym roku jeździmy w Polskę, wybieramy raczej miejsca kameralne, stawiamy na transport indywidualny. Z tych samych badań Ipsosa, ale także pomiarów innych agencji wiemy, że pojawił się istotny odsetek osób, które planują zakup samochodu (obawa przed zatłoczonym transportem zbiorowym), a nawet rozważają wyprowadzkę poza miasto. Takie postawy, nawet jeśli z czasem osłabną, także sprzyjają możliwości poznawania zakątków Polski, w miejsce kolejnego wyjazdu all inclusive do zagranicznego resortu.

Dodatkowe światło na nasze zwyczaje turystyczne, zmieniające się w czasie pandemii, rzucają wyniki Ogólnopolskiego Badania Podróżników . Część z nich mogliśmy także poznać podczas Trendweeku, gdzie prezentował je Przemysław Huk z Mands.

Warto też śledzić analizy wyszukiwań związanych z turystyką , które mówią nam nie tylko o tym, jak Polacy zmieniają plany wakacyjne. Sytuacja związana z pandemią jest dynamiczna i można sobie wyobrazić, że wyjazdy sierpniowe będą nawet znacząco odróżniać się od tych lipcowych. Wektor jest też odwrotny – analiza trendów wakacyjnych sama w sobie może nam wiele powiedzieć o tym, jak zmienia się społeczne odczuwanie zagrożenia wirusem.

Jako badacze, w większości będący częścią „Tajnych służb kapitalizmu”, siłą rzeczy musimy w swojej codziennej pracy skupiać się na „grupie komercyjnej”. A jednak jako Towarzystwo nie od dziś staramy się dostrzegać, że – koncentrując się wyłącznie na jednej grupie – traci się trafność wniosków odnoszonych do społeczeństwa jako zróżnicowanej całości.

Jednym z przykładów naszego zainteresowania tym, co poza centrum, jest warty przypomnienia projekt badawczo-reporterski „Światła małego miasta” , z którego wynikami nadal można się zapoznać.

Jak mówi jego pomysłodawczyni, Agata Romaniuk: „Trzy lata po realizacji projektu uważam, że nadal nie dość, jako badacze, interesujemy się tym, jak się żyje poza granicami wielkich miast. A jeśli już, to zbyt szybko ulegamy pochopnym sądom i łatwym ocenom. Trudno zrozumieć Polskę, w tym także ostatnie wybory, jeśli się nie myśli o wsi i małym miastach”.

A zatem wyjazdy wakacyjne w Polskę są okazją do poznania nie tylko nowych miejsc, ale też perspektyw ludzi z innych baniek, także tej, która… na wakacje nie jeździ. Choć liczby te w ostatnich latach nieco się poprawiły, to nadal znaczący odsetek Polaków (w tym, niestety, dzieci i młodzieży) na wakacje nie wyjeżdża wcale, o czym wiemy m.in. z regularnych pomiarów CBOS-u.

Jednak poznawanie polskich peryferii nie musi odbywać się tylko w ramach konkretnych projektów badawczych. Skoro w tym roku wybieramy chętniej krótsze wyjazdy w Polskę, to także jako badacze wrócimy do domu z innymi spostrzeżeniami, wrażeniami, może inspirującymi insightami, a na pewno z licznymi fotografiami.

Warto na te zdjęcia, także wykonane przez samych siebie, patrzeć z punktu widzenia socjologii wizualnej i antropologii codzienności – jako na przydatne w analizowaniu życia społecznego. Nawet jeśli, a może zwłaszcza wtedy, gdy fotografowane przez nas zjawiska będą na pozór błahe…





Marcin Hinz
research manager w Ipsos

hinz

 
 


A co właściwie będzie na tych zdjęciach? Nad tym zastanawia się Robert Zydel:

Tegoroczna fala wakacyjnych fotografii jest nieco inna.

Większość z nas tego lata będzie w Polsce. Co zastąpi obrazy egipskich palm, hiszpańskich tapasów, chorwackiego wybrzeża i złotego piasku z Bułgarii? Być może bardziej swojskie klimaty: sosny, smażona ryba, mazurskie szuwary, szlak na Giewont pełen ludzi. Czy to znaczy, że nasze wakacje będą mniej egzotyczne? Nie sądzę. Nagle odkryjemy, że Polska ma wiele oblicz. Odkryjemy miejsca urocze, zaciszne, ale także zostaniemy porażeni tym, że to co inne i dziwne, nie musi być oddalone od naszego domu o tysiąc kilometrów. Czasem będzie to dystans znacznie krótszy.

W Portrecie prowincji Jacenty i Katarzyna Dędek dają nam przedsmak tej Polski pełnej egzotyki. Są tam rzeczy zaskakujące, czasem straszne, czasem śmieszne. Ze zdjęć patrzą na nas dobrotliwie krajowcy. Ciężko odmówić temu światu egzotyki, nawet jeśli został pozbawiony koloru, gdyż fotografie są czarno białe.

Na myśl przychodzą mi inne wakacyjne projekty fotograficzne zamknięte w albumach Mikołaja Długosza: Pogoda ładna, aż żal wyjeżdżać oraz Latem w mieście. Długosz poszukiwał w PRL-owskich archiwach fotografii pokazujących sielankę letnich miesięcy w Polsce lat ’70 i ‘80 XX wieku. Mimo, że czasem uważna analiza kadrów demaskuje socjalistyczne niedobory, to obrazy są pełne tęsknoty za beztroskim życiem w erze Funduszu Wczasów Pracowniczych. W czasach, gdy dyskutujemy o bonach turystycznych, takie wizualne przewodniki po Polsce mogą się nam przydać.

Życzę Państwu udanych wakacji w Polsce, wielu miłych zakończeń i dobrych zdjęć.





Robert Zydel
członek zarządu PTBRiO

zydel