Newsletter PTBRiO nr 75

Sugestia i perswazja

Jestem wściekła na książkę Anny Waligórskiej! Skąd ta złość? Po raz kolejny dałam się uwieść okładce. Zamieszczono na niej fantastyczne zdjęcie z kampanii Wallis "Dress to kill". Widać na nim piękną kobietę opierającą się o balustradę przy nadmorskiej promenadzie. Wpatruje się w dal, wiatr rozwiewa jej włosy, długa, ciemna sukienka opina ciało. Przyciąga uwagę tak mocno, że dopiero po chwili można zauważyć rozbijający się tuż obok niej samochód. Jego kierowca zapatrzył się tak samo mocno, jak ja. Dobre wrażenie wzmacnia tytuł - sugestia i perswazja, podtytuł - psychologia narracji wizualnej w sztuce i reklamie, jest równie chwytliwy. Za lekturę zabierałam się przekonana, że punktem wyjścia do analizy będą konkretne reklamy i obrazy. Moje oczekiwania się jednak nie spełniły. Przykłady zastosowań stanowią tu jedynie dodatek do teoretycznych rozważań. Autorce udaje się pisać o narracji nie odwołując się do formy opowieści, co samo w sobie nie jest zarzutem, ale dla wielu czytelników (w tym mnie) może okazać się rozczarowujące.

"Sugestia i perswazja" składa się z dwóch, w dużej mierze niezależnych części. Pierwsza jest podsumowaniem stanu badań nad narracją wizualną. Możemy się z niej dowiedzieć jak formalna kompozycja dzieła wpływa na jego odbiór, a także które elementy sprawiają, że dany obraz postrzegamy jako bardziej lub mniej zachęcający do snucia opowieści. Autorka odnosi się do wielu teoretyków, jednak największe praktyczne zastosowanie mają teksty Proppa (elementy, z których skonstruowane są opowieści) i Ingardena (fazy odbioru dzieła). Ta część zdecydowanie zyskałaby przez zaprezentowanie konkretnych zastosowań. Samo wyliczanie kolejnych tytułów obrazów staje się po pewnym czasie nużące.

Druga część poświęcona jest badaniom przeprowadzonym przez autorkę. W serii pięciu doświadczeń poprosiła studentów o ocenę wybranych wcześniej obrazów (akademickie obrazy z XIX w. i współczesne reklamy). Przyglądała się temu, które z nich, i które z ich elementów przyciągają największą uwagę. Interesowało ją także to, czy w zestawieniu z odpowiednim tytułem (narracyjnym bądź nienarracyjnym) zmienia się podejście do danego obrazu. Wnioski są w dużej mierze zgodne z intuicyjnymi oczekiwaniami - obrazy narracyjne wciągają bardziej niż nienarracyjne, chwytliwy narracyjny tytuł sprawia, że nawet nienarracyjny obraz wciąga nas silniej, ale już zbyt dokładne dookreślenie tematu (tytuł obrazu, slogan) zmniejsza naszą skłonność do budowania opowieści.

Najlepsze w "Sugestii i Perswazji" jest to, że autorka nie stawia sztucznych granic pomiędzy obrazami (sztuką) i współczesnymi reklamami. Co więcej, w jednym ze swoich doświadczeń udowadnia, że postrzegamy je w taki sam sposób. Umiejętne budowanie narracji w obydwu przypadkach wzmacnia oddziaływanie obrazu, sprawia że odbiorca może wpisać go w swoje własne doświadczenia, a przez to silniej się zaangażować (co w przypadku reklamy przekłada się na budowanie przywiązania do marki).

To nie jest zła książka, ale na pewno nie należy do tych, które czyta się z przyjemnością i zaciekawieniem. Traktowałabym ją raczej jako uzupełnienie do innych pozycji poświęconych narracji. Jej zaletą jest to, że można ją czytać fragmentami. Dobrze broni się też ostatnia, podsumowująca część poświęcona reklamie, w której można znaleźć wskazówki dla twórców (reklamy otwarte na interpretację, ale ukierunkowujące odbiorców na dobry trop) i warto chociażby do niej zajrzeć.

Natalia Puciato
laureatka konkursu zbadaj.to